EE

Ochrona wizyjna – pełna informacja i gwarancja efektu

Spisek agencji ochrony?
I co nam zrobicie?

Czy wiesz, że o skuteczności ochrony Twojego obiektu nie decydują kamery ani patrole interwencyjne, tylko... umowa, którą podpisujesz?

W tym artykule zebraliśmy kilka ciekawych zapisów z umów, jakie agencje dają do podpisu swoim klientom. Oczywiście wszystko po to, by chronić siebie, a nie klienta.

Założeniem większości agencji ochrony jest fakt, że nikt dokładnie nie analizuje zapisów umowy. Więc można tam napisać co tylko się chce.

Spis treści
Czy Ty wiesz, co swoim podpisem akceptujesz?

Jedna z umów pewnej agencji ochrony ma taki zapis:

“Wszelkie możliwe działania pracowników Zleceniobiorcy po otrzymaniu sygnału alarmowego z obiektu Zleceniodawcy podejmowane będą natychmiastowo, a patrol interwencyjny uda się na wskazane miejsce najkrótszą możliwą drogą. Czas dojazdu uzależniony jest od warunków atmosferycznych i drogowych, a także od zdarzeń, na które Zleceniobiorca nie ma wpływu, takie choćby jak: zdarzenia drogowe, remont drogi, inne prace lub czynności wpływające na czas trwania przejazdu daną trasą.”

Wynika z tego, że agencja natychmiast podejmie wszelkie możliwe działania. Czyli jakie? Kto decyduje o tym, co jest możliwe? Temu służy umowa, zgadza się? A co, gdy umowa nie zawiera nic konkretnego?

To tylko wstęp. Bo dalej czytamy, że:

  • deszcz może zatrzymać patrol interwencyjny,
  • remont drogi może ich zniechęcić do dalszej jazdy,
  • właściwie wszystko ma wpływ na czas dojazdu, gdy mogą to być “inne prace lub czynności, wpływające na czas trwania przejazdu daną trasą”.

Czyli złodziej grasuje na “chronionym” terenie, a agencja szuka objazdu i nie ponosi za nic żadnej odpowiedzialności? Jeden zacytowany wyżej zapis w umowie zwalnia z odpowiedzialności agencję ochrony z faktu, że grasujący na terenie pod ich opieka za szybko uciekł. A przecież mógłby łaskawie poczekać na ich przyjazd. Tylko jeszcze pozostaje pytanie, co byliby w stanie zrobić strażnicy z patrolu? Czy są na tyle silni i sprawni, by zareagować na zdarzenie, czy tylko trąbią, by odstraszyć złoczyńcę samym swoim przyjazdem?

Co to ma wspólnego z umową?

W umowie powinno być jasno określone, za co płaci zleceniodawca.

Za przyjazd? 30 minut postoju (do tego jeszcze wrócimy)? A może płacisz za Netflixa na terenie budowy? Myślisz, że to żart? Sprawdź zatem kolejny przykład…

Oto, jak brzmi zapis jednej z agencji w tej sprawie:

“Umowa nr … na wykonanie usługi wideo monitoringu za pośrednictwem wieży monitorującej”.

Bardzo łatwo wywiązać się z takiej umowy. Włączyliśmy monitoring? Włączyliśmy. No to płaćcie! Ale za co? Za usługę wideo monitoringu. Ale co z tego monitoringu wynika? Nic… Kto i co tam ogląda, tego nie wiadomo. Wiadomo za to, że nic z tego dla klienta nie wynika. A, może się jeszcze okazać, że jako zleceniodawca będziesz dodatkowo za to płacić!

Taki przykład jednej z umów:

„W sytuacji wystąpienia jakichkolwiek problemów technicznych z prawidłowym funkcjonowaniu wieży CCTV, w tym w szczególności utraty połączenia z nią przez Centrum Monitoringu Zleceniobiorcy, Zleceniobiorca podejmie niezbędne i bezzwłoczne działania umożliwiające diagnozę, a następnie usunięcie awarii. Strony zgodnie postanawiają, że w przypadku wystąpienia zdarzenia, o którym mowa w zdaniu poprzedzającym, do czasu usunięcia awarii zastępczym środkiem ochrony będą podjazdy prewencyjno – kontrolne patrolu interwencyjnego, chyba że z przyczyn obiektywnych, np. trudny dojazd, zdarzenia losowe, brak wystarczającej ilości wolnych patroli interwencyjnych taka usługa nie będzie mogła być zapewniona w danym przypadku. Zastępczy środek ochrony będzie stosowany, jeżeli będzie możliwość jego zorganizowania i działania na terenie, na którym znajduje się obiekt chroniony.”

Znowu widzimy bardzo jasno określone działania agencji: podejmie niezbędne i bezzwłoczne działania.

Czyli co? Nie wiadomo kto, kiedy, co i jak? Ale zaraz, mamy zapewnienie podjazdu prewencyjno-kontrolnego! Ufff… teren zabezpieczony, można czekać na naprawę. Ale chwila: chyba, że ta usługa nie będzie mogła być zapewniona w danym przypadku! Oczywiście z przyczyn obiektywnych. “Zastępczy środek ochrony będzie stosowany, jeżeli będzie możliwość jego zorganizowania i działania na terenie, na którym znajduje się obiekt chroniony.”

Czyli masz system wizyjny. Zepsuł się albo nie ma połączenia. Nie dość, że zgodnie z umową naprawa może trwać w nieskończoność, to jeszcze zgodnie z podpisaną przez Ciebie umową teraz pozostanie bez żadnej ochrony?

Z przyczyn obiektywnych?

Dostajesz tyle za ile płacisz.

Teraz wiesz, czemu te usługi są takie tanie? Bo agencja ochrony nie ponosi prawie żadnych kosztów. Czysta ekonomia. Gdyby zaczęła działać, gdy pojawia się taka potrzeba, musiałby ponieść większe koszty, a więc i cena byłaby znacznie wyższa.

Cena “ochrony” ma ogromne znaczenie. Bo od razu mówi Ci, czego możesz się spodziewać. Dostajesz tyle, ile płacisz, czyli prawie nic, gdy kwota jest niewielka. A czasem dopłacasz do biznesu agencji! Wiesz już, że musisz liczyć na szczęście, by monitoring działał poprawnie, bo gdy padnie, wtedy najczęściej teren pozostaje bez żadnej ochrony.

Zaraz, zaraz, ale od czego są agregaty prądotwórcze? Tu taka mała uwaga dla niezorientowanych. Agregaty prądotwórcze potrzebują paliwa do działania. To znaczy, że ktoś musi o to paliwo dbać. Kto? No przecież, że nie agencja ochrony! Oni mają inne rzeczy na głowie, jak to czytamy w jednej z umów:

“Zleceniobiorca zobowiązany jest do monitorowania poziomu paliwa w generatorze prądu oraz do informowania Zleceniodawcy o konieczności uzupełniania poziomu paliwa w zbiorniku generatora prądu. Zleceniodawca zobowiązany jest do zapewnienia paliwa oraz pokrycia kosztów paliwa niezbędnego do prawidłowej pracy generatora prądu zapewniającego funkcjonowanie Systemu Monitorowania.”

Jeśli jesteś w stanie przełknąć koszt paliwa agregatu, który należy do agencji, to co powiesz na taki przypadek? Weekend, długi weekend albo święta. Brak prądu na budowie i kończy się paliwo w agregacie. Ktoś musi przyjechać i uzupełnić te paliwo. Albo nawet je kupić, a tu kanisterek nie wystarczy. Kto to zrobi? Na pewno nikt z agencji ochrony, bo ta się zabezpieczyła umową i może legalnie zignorować problem braku monitoringu.

Jedna z umów tak to podsumowuje:

“Zleceniobiorca nie ponosi odpowiedzialności za wszelkie szkody powstałe w następstwie nieprawidłowej pracy Systemu Monitorującego, będącej konsekwencją braku zapewnienia przez Zleceniodawcę paliwa w generatorze prądu.”

Czy tak powinno być? Kto tu kogo chroni?

Na pewno umowa zleceniobiorcę, a kto ochroni w tym czasie plac budowy?

No dobrze, da się przewidzieć brak paliwa i dolać go pod korek. Może się uda. 
A co z sytuacjami, przed którymi nie da się zabezpieczyć? Na przykład, gdy pogorszą się warunki atmosferyczne?

Tę sytuację jedna z omów wyjaśnia tak:

“W przypadku zakłóceń obrazu kamery definiowanych jako brak obrazu spowodowany opadami atmosferycznymi lub innymi czynnikami fizycznymi, usługa wideo-analizy zakłóconej kamery ulega zawieszeniu do czasu ustania opadów atmosferycznych, lub usunięcia innych czynników fizycznych. Zleceniobiorca zobowiązuje się niezwłocznie poinformować telefonicznie wyznaczonych w karcie zgłoszenia przedstawicieli Zleceniodawcy o zalegającym śniegu, błocie, zabrudzeniu i innych czynnikach powodujących zakłócenie obrazu danej kamery. Zleceniodawca zobowiązany jest niezwłocznie do podjęcia działań, mających na celu przywrócenie prawidłowego obrazu z danej kamery.”

A co, gdy jest weekend albo święta, a zleceniodawca zjechał z placu budowy do domu, pada śnieg, deszcz, budowa jest kilkaset kilometrów od niego, a panowie z ochrony siedzą sobie w ciepłym biurze i dzwonią: trzeba przeczyścić kamerę!

Kto tu dla kogo pracuje?

Myślisz, że to wyjątek, gdy agencja przerzuca swoje problemy z ochroną na klienta?

Teraz pokażę Ci jeden z ciekawszych zapisów, który sugeruje, że nawet złodziej musi mieć upoważnienie do kradzieży:

“Zleceniobiorca nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe w następstwie nieprawidłowej pracy Systemu Monitorującego będącej konsekwencją ingerencji w System Monitorujący przez osoby trzecie, nieupoważnione przez Zleceniobiorcę”

Wystarczy zwykły zagłuszacz sygnału GPS, by agencja ochrony umyła ręce od kradzieży! “Patrzyliśmy, patrzyliśmy i nagle obraz zginął, bo urwało się połączenie, to przestaliśmy patrzeć.”

Tak to jest, gdy się tylko obserwuje plac bez jego ochrony. Bo głównie do obserwacji zobowiązują się agencje:

“Usługa polega na czuwaniu nad Obiektem poprzez czynności wideo analityczne obrazu wideo (…). Poprzez czynności wideo analityczne obrazu wideo rozumiane jest w szczególności poszukiwanie oraz wykrywanie intruza za pośrednictwem obrazu z kamer zainstalowanych w ramach Systemu Monitorującego.”

Czuwanie i wykrywanie intruza. To jest umowa, z której łatwo się wywiązać. “Czuwaliśmy i wykryliśmy.”
Acha. I nie ma przesłanek do tego, by wypłacić jakiekolwiek odszkodowanie z tytułu kradzieży na placu budowy, bo przecież nie do tego się zobowiązała agencja!
Te sformułowania mają duże znaczenie dla Ubezpieczyciela, którego polisa chroni agencję, bo przy takim zapisie warunki umowy zostaną spełnione, gdy intruz został wykryty i odszkodowanie się nie należy!

Co może pomyśleć przeciętny klient agencji ochrony?

“Co mnie obchodzi ubezpieczyciel, jak zawieram umowę z agencją ochrony, niech oni się martwią o odszkodowanie.”

Chyba że, jak to jednak z umów określa:

“Zleceniodawca zobowiązuje się w każdym przypadku powstania szkody do jej zgłoszenia w pierwszej kolejności do ubezpieczyciela, z którym Zleceniodawca posiada podpisaną umowę ubezpieczenia.” “Ustalenie odpowiedzialności Zleceniobiorcy na drodze sądowej może być dokonane tylko po uprzednio przeprowadzonym postępowaniu likwidacyjnym przed ubezpieczycielem lub bez przeprowadzania takiego postępowania, w przypadku, gdy zdarzenie nie było objęte zakresem ubezpieczenia Stron.”

Czy za szkodę płacimy z własnej polisy i ponosimy koszty wyższych składek?

Nie zawsze:

„Zleceniobiorca ponosi odpowiedzialność za szkody wynikające z zawinionego niewykonania lub nienależytego wykonania przedmiotu umowy przez Zleceniobiorcę i tylko za te, które wynikają ze zdarzeń obejmujących posiadane przez Zleceniobiorcę ubezpieczenie OC. Zleceniobiorca odpowiada łącznie za szkody, które go obciążają do wysokości posiadanego przezeń ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej związanej z prowadzeniem działalności gospodarczej a Zleceniodawca będzie dochodził wszelkich roszczeń wyłącznie z polisy OC Zleceniobiorcy, o której mowa w § 8 ust. 2, z której treścią i zakresem się zapoznał. Zleceniodawca oświadcza, iż nie będzie dochodził dodatkowego odszkodowania od Zleceniobiorcy za powstałe szkody, o których mowa w zdaniach poprzedzających, przewyższającego limit ustalonej odpowiedzialności, tj. ponad wysokość posiadanego przez Zleceniobiorcę ubezpieczenia OC.”

Teraz pomyślmy, agencja “chroni” wiele obiektów. Na kilku z nich dochodzi do kradzieży, a wypłata następuje z jednej puli sumy gwarancyjnej polisy ubezpieczeniowej. A co, gdy ta kwota jest zbyt niska?

Nic. Zgodnie z takim zapisem umowy nic się nie należy “chronionej” firmie. Zleceniodawca nie może wstrzymać płacenia należności na rzecz Zleceniobiorcy z powodu zgłoszenia wobec Zleceniobiorcy roszczeń o naprawienie szkody oraz nie może dokonywać potrąceń kwot zgłoszonych roszczeń odszkodowawczych z należności z tytułu faktur. Dodatkowo w tej umowie znajduje się zastrzeżenie, że wszelkie roszczenia Zleceniodawca jest zobowiązany dochodzić bezpośrednio od ubezpieczyciela!

Dlaczego tak trudno otrzymać odszkodowanie od ubezpieczyciela?

Ubezpieczyciele nie są zbyt chętni do wypłacania odszkodowania i w swoich OWU potrafią umieścić takie pułapki, jak wymóg zastosowania na chronionym placu budowy stałego ogrodzenia murowanego, rozumianego jako ogrodzenia połączonego trwale z gruntem, stabilnego, trwałego. Kto ma takie ogrodzenie na budowie – ma szansę na wypłatę odszkodowania z polisy. Kto nie ma, ten za każdym razem może się spodziewać odmowy wypłaty odszkodowania, zgodnie z tym zapisem w OWU.

A jeśli ubezpieczyciel nie znajdzie żadnego haczyka do odmowy wypłaty odszkodowania, to chociaż zmniejszy jego kwotę o franszyzę redukcyjną. Jedna z umów określa ją jako 10% kwoty ubezpieczenia, jednak nie mniej niż 2000 zł. To oznacza, że za szkody poniżej tej wartości żadne odszkodowanie nie zostanie wypłacone, a przewyższające tę kwotę zostanie o nią pomniejszone.

Agencje ochrony też mają swoje haczyki.

Na przykład według jednego z zapisów umowy wystarczy brak potwierdzenia przelewu czy awaria systemu bankowego, by w najmniej spodziewanym momencie natychmiastowo stracić ochronę:

“W przypadku powstania jakiejkolwiek zwłoki w płatnościach, za wykonanie usług, Zleceniobiorcy przysługuje prawo do rozwiązania Umowy w trybie natychmiastowym bez konieczności wzywania Zleceniodawcy do uiszczenia należności”

Agencja daje sobie prawo do rozwiązania umowy w każdej chwili, bez jasno określonych kryteriów.

Bo na przykład zupa była za słona:

“Zleceniobiorcy, w przypadku braku możliwości świadczenia usług wskazanych w Umowie, z przyczyn niezależnych od Zleceniobiorcy przysługuje prawo do rozwiązania Umowy w trybie natychmiastowym.”

Kto wie, czym są, tak naprawdę niezależne przyczyny?

Nie wiadomo.

Pewne jest, że wystarczy byle pretekst, by otrzymać od agencji telefon: ”kończymy, od tej chwili nikt was nie chroni!”

Co więcej, w tym przypadku sprawdza się stare polskie przysłowie: czy się stoi, czy się leży, kasa agencji się należy:

“W przypadku wcześniejszego zakończenia Umowy przez Zleceniobiorcę, Zleceniobiorca może obciążyć Zleceniodawcę kwotą, która stanowi równowartość okresu wypowiedzenia, jak gdyby rozwiązano Umowę w zwykłym trybie.”

To oczywiście nie wszystkie przykłady tego, jak agencje konstruują umowy, by chronić swoje interesy, zamiast obiektów zleceniodawców. Mam nadzieję, że Twoja kolejna umowa z agencją ochrony będzie uczciwa i konkretna. Bo to od niej tak naprawdę zależy za co płacisz agencji ochrony. I może w Twojej głowie zrodzić się pytanie:

Czy w ogóle na polskim rynku istnieje agencja, która nie dodaje do umów żadnych haczyków, tylko uczciwie i konkretnie informuje o zakresie swoich usług?

Otóż jest taka jedna. ​Storm Gray Unit.

Zapoznaj się z naszym unikatowym dekalogiem

Znajdziesz w nim kluczowe informacje o pułapkach jakie możesz znaleźć w Umowach Agencji Ochrony.

Link do dekalogu otrzymasz na swoją skrzynkę e-mail po wypełnieniu formularza.

Naprawdę warto.

Pobierz dekalog

Zostaw nam swój numer telefonu.

Oddzwonimy w ciągu 5 minut.

Dziękujemy.

Wkrótce się z Państwem skontaktujemy.